poniedziałek, 5 września 2016

Szukając morza (R)

Mieszkam na wyspie. Długa ulica okalająca znaczną jej część nazywa się „Morskie nadbrzeże”. Rano, po wyjściu z budynku, czuje się przyjemny zapach morskiej bryzy.  Akademik, o czym już wspominałam, nie jest najciekawszy, więc szukam miejsc i okazji do spacerów. Przyszedł mi do głowy spacer z widokiem na morze. Szukałam długo. Przeszłam całe Morskie nabrzeże i nic. Pytam więc panią z wózkiem „Gdzie można zobaczyć morze?” „Tu kiedyś wszędzie było widać morze, ale zagrodzili” – odpowiada z żalem pani. Jej smutek był tak duży, że nie odważyłam się drążyć tematu. 






Idę dalej, a spotkawszy panią z pieskiem pytam z mniejszym już wprawdzie entuzjazmem: „Gdzie można zobaczyć morze?” „Nigdzie” odpowiada rzeczowo pani. „Budują drogę, zagrodzili, morza nie ma. A droga będzie ogromna, będzie prowadziła aż do tego nowego stadionu”.
Tak więc wielkie betonowe osiedle od morza odgradzać będzie niedługo wielka asfaltowa ulica, wiodąca do ogromnej betonowej hali. Tak trzymać!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz